Po długiej ciszy pora na fryzurę, która świetnie sprawdzi się np. na wesele - jest lekka i nieskomplikowana, a jednocześnie trwała i elegancka. Wygląda troszkę jak uczesanie średniowiecznej damy :)
1. Oddzielamy boczne pasma włosów.
2. Środkowe pasmo związujemy, żeby nam na razie nie przeszkadzało, ale - ważne - ładnie je przygładzamy, bo potem ciężko je będzie rozczesać.
3. Z lewego pasma zaczynamy pleść warkocza holenderskiego jak najbliżej środka głowy. Staramy się pleść go pionowo (nie wzdłuż linii włosów).
4. Na linii ucha zaczynamy zostawiać z warkocza drobne pasemka, tak jak o było w przypadku
warkocza podwójnego. Warkocz pleciemy do karku.
5. Następnie pleciemy taki sam warkocz po prawej stronie z tą różnicą, że nie zostawiamy pasemek, a wplatamy te pozostawione po lewej stronie.
6. Kiedy pasma z lewej stronie się skończą, pleciemy dalej warkocz, wypuszczając nowe pasemka. W ten sposób oba warkocza będą podobnej grubości. Warkocz pleciemy do końca.
7. Zawiązujemy oba warkocze. Ilość "szczebelków" w naszej drabinie zależy tylko od naszej fantazji. Przedostatnie pasemko należy przeciągnąć nie nad włosami, a pod nimi, aby włosy dobrze się trzymały.
8. Końce włosów zwijamy i zawiązujemy małą gumeczką. Następnie podwijamy koczek pod spód i przypinamy tuż nad karkiem pod włosami.
Efekt:
Jeśli nie chcemy upinać włosów, możemy zakończyć na etapie 7, wtedy włosy prezentują się tak: